Zobacz te zdjęcia >>>Archiwum Aresztu Śledczego w KatowicachDo takiego miejsca nikt nie chciałby trafić... Osadzeni żyją tu na co dzień - w celach z kratami w oknach, w budynku z solidnym murem z cegieł i drutem kolczastym wokół, uniemożliwiającym im ucieczkę. Zobaczcie zdjęcia w naszej galerii i przekonajcie się, jak wygląda Areszt Śledczy w Śledczy w Katowicach - zobacz jak wygląda od środka - ZDJECIAW książkach czy w filmach - pewnie nieraz widzieliście areszt - miejsce, w którym osadzeni czekają na wyroki, które najprawdopodobniej zdeterminują całe ich życie, nierzadko także bliskich. Ciekawi jesteście jak wygląda naprawdę? Czy jest zbliżony do Waszego obrazu? A może zupełnie inny? W woj. śląskim znajduje się dziewięć aresztów śledczych, w tym jeden z nich w Katowicach. W naszej galerii są zdjęcia katowickiego aresztu śledczego, udostępnione publicznie przez służbę więzienną na stronie internetowej 3 lutego 2021 r. - te archiwalne sprzed lat oraz te nowsze. Mamy zgodę na zaprezentowanie ich w naszym serwisie Aresztu Śledczego w Katowicach zaczyna się w 1878 roku po utworzeniu w mieście Sądu Grodzkiego. Pierwsze budynku aresztu powstały w 1897 roku. Jak czytamy na stronie internetowej służby więziennej, „więzienie w Katowicach zostało zakwalifikowane do więzień I klasy: samodzielnych, powyżej 450 miejsc, do odbywania kary powyżej 3 lat - więzień śledczych." Obecnie Areszt Śledczy w Katowicach składa się z trzech budynków penitencjarnych i obiektów pomocniczych typu: pralnia, kuchnia, warsztaty, pomieszczenia biurowe – otoczonych murem zewnętrznym. Areszt Śledczy w Katowicach - jak wygląda? Zobaczcie ZDJĘCIA... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Areszt Śledczy w Lublinie. Południowa 5 20-482 Lublin woj. lubelskie; telefon: 81 71 04 400: e-mail: as_lublin@sw.gov.pl: widzenia: Szanowni Państwo, z uwagi na dynamiczną sytuację związaną z pandemią koronawirusa (COVID-19) prosimy o sprawdzanie terminów widzeń na stronie danej jednostki penitencjarnej. Areszt Śledczy w Piotrkowie Dariusz ŚmigielskiAreszt Śledczy w Piotrkowie. Jak wygląda życie za jego bramą? Jak w pensjonacie czy w więzieniu? Ci, którzy siedzieli w innych, doceniają różnice. Ale ciągle najwięcej jest skarg na urągające Śledczy w Piotrkowie. Jak wygląda od środka? [ZDJĘCIA]Osobie z zewnątrz trudniej do aresztu wejść, niż wyjść. Kraty, bramki, kontrole, potem głuchy szczęk zamykanych automatycznie zakratowanych drzwi. Plątanina korytarzy schowanych za masywnymi drzwiami, wszędobylskie kamery, broniące dostępu do kolejnych drzwi czujniki. Wewnątrz piotrkowski areszt śledczy przypomina labirynt, na zewnątrz potężną twierdzę, w której upływa życie - na wtorek - 700 tymczasowo aresztowanym i skazanym. - Na początku też się tu gubiłem - przyznaje porucznik Jakub Białkowski, oficer prasowy jednostki, jednocześnie wychowawca. Teraz, po latach pracy i oprowadzania po gmachu wycieczek, studentów i delegacji, gdyby nie wymagające przyłożenia karty czytniki magnetyczne na bramkach, a często i zgoda dowódcy zmiany do wejścia na dany oddział, trudno byłoby za nim nadążyć. Oprócz kamer to właśnie strażnicy są najlepszym monitoringiem aresztu, który już na wejściu jest wyposażony w nowoczesny rentgen. Aparat Comapss prześwietla wchodzących na widzenia - choć nie wszystkich - to wszystko na nim widać. Np. schowane w pochwie narkotyki...Takie sytuacje to codzienność w jednostce, do której trafiali i trafiają bezwzględni zabójcy, mafii, perwersyjni mordercy ćwiartujący zwłoki ofiar, ale i nazwiska ze świata polityki. Tu pierwszy na liście jest Stanisław Ł., były poseł Samoobrony. Ale i tu swój wyrok odsiadywał Waldemar Matusewicz, były prezydent Piotrkowa. Tu trafił - do pojedynczej celi - Marcin P., b. prezes Amber Gold. Tu też siedział do procesu Damian C., strażnik więzienny z Sieradza, który zabił trzech policjantów, a także Ryszard C., który w łódzkim biurze PiS zabił Marka Rosiaka. Pod względem ciężkości dokonanych zbrodni lub na razie podejrzeń, do Piotrkowa trafił też Igor M. "Patyk", podejrzany o zabójstwo gen. Marka Papały, kilku wykonujących zlecenia mafii, łódzki Hannibal Lecter, podejrzany o zabójstwo żony. Swojego czasu, zaraz po aresztowaniu, za bramę piotrkowskiego aresztu, trafił Artur N., kat 4-letniego Oskarka z Piotrkowa i konkubent jego matki. Obecnie najgłośniejsze nazwisko to gen. Radislav Krstić, serbski zbrodniarz wojenny, który do Piotrkowa przyjechał w ubiegłym tygodniu. Sale widzeń są trzy. Dwie dla tymczasowo aresztowanych i jedna dla skazanych. Sala widzeń dla aresztantów jest jak na typowym amerykańskim filmie. Kilka stanowisk oddzielonych szybami, do rozmowy służy telefon. Wszystko monitorowane i na podsłuchu. Wielu próbuje mimo to przekazać sobie informacje, od spostrzegawczości i sprytu, tak aresztantów, jak i funkcjonariuszy, zależy, czy się to mówi por. Białkowski wszystko musi być pod stałą kontrolą, choćby dlatego, że część aresztowanych trafia tu ze specjalną etykietką niczym szkło w przesyłce. - Regularnie dostajemy pisma z organów dysponujących, że np. Kowalski chce się powiesić, albo, że na sprawie już po wyroku, mówił, że się zabije. Potem przyjeżdża do nas, uśmiechnięty i mówi: aaa, panie wychowawco, myślałem, że to coś da... Sala widzeń dla skazanych to duży, przestronny pokój gęsto zastawiony stolikami i twardymi krzesełkami. W rogu nowość, kolorowy kącik dla dzieci. Na ścianach obrazy malowane rękami osadzonych. Liczba dzieci na widzeniu jest nieograniczona, ale nie ma tu naraz więcej niż kilkoro maluchów. Większość nie wie, co się dzieje. - Te mebelki skręcaliśmy z kolegą w Wigilię, potem dzwonił, bo widział, co dzieci z nimi robiły - mówi Białkowski i dodaje, że maluchom najbardziej odpowiada są w czwartki, piątki i niedziele. Najwięcej gości areszt ma zwykle przedświętami. Średnio w areszcie w dniu widzeń jest ok. 40 wizyt. Jedna trwa godzinę, ale za zgodą dyrektora - w nagrodę lub na specjalną prośbę, trzy dozwolone w miesiącu mogą być łączone w jedną, trzygodzinną. Tak jest np. gdy do skazanego przyjeżdża rodzina z daleka, np. ze Szczecina. Bywają też goście odprawiani z kwitkiem. Tak np. było, gdy do jednego z aresztantów przyjechały naraz trzy konkubiny. Wszystkie miały zgodę organu dysponującego. Musiał wybierać, bo mogła wejść jedna...To najczęstszy, obok fatalnego jedzenia, powód narzekań osadzonych. Piszą, gdzie mogą. Strażnicy się tłumaczą przed sądem. - Ostatnio, gdy zacząłem opowiadać, co tu jest, sędzia mi przerwała i powiedziała, że nie mamy o czym mówić... - śmieje się por. są małe, łóżka metalowe, ciepła woda do kąpieli raz w tygodniu, ale i codziennie przez 5 minut do zmywania po posiłku. Za lodówkę robi parapet za oknem, ale na to trzeba mieć zgodę. W celach są telewizory, choć bez pilotów (z baterii można zrobić maszynkę do tatuażu), można też mieć konsolę do gry (ale bez Wi-Fi i nośników pamięci).Skazani, wymiennie z funkcjonariuszami, do swojej dyspozycji mają salę gimnastyczną, choć nie mają basenu, którego legenda przywarła do wizerunku polskiego korytarzu oddziału IX, który ma charakter zakładu półotwartego, cisza, choć sale są przez cały dzień otwarte. Gdyby nie ciężkie, ryglowane drzwi można by powiedzieć, że skazani mają tu jak w akademiku. - Koledzy szykują się do pracy, zaraz wychodzimy - mówi jeden z trzech mężczyzn w celi, którzy na widok gości podrywają się z metalowych taboretów. Właśnie siadają do drugiego śniadania. Trzy podstawowe posiłki osadzeni robią sobie sami. W kuchni pracuje 25-26 skazanych, oczywiście za pieniądze. - Nie każdemu się chce wstać o 5 - przyznaje plut. Zbigniew Lipiński, szef kuchni na Wroniej. Najbardziej wyczekiwane są dania mięsne, choć jak zauważa Irena Kazimierczak, więzienna intendentka, coraz więcej w areszcie jest wegetarian. - Może dlatego, że dostają więcej nabiału? - zastanawia się. Jakub Białkowski wcale nie żartuje, gdy opowiada, jak miał telefony o urządzenie w areszcie przyjęcia. Ktoś pomylił nowy ze starym aresztem... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Wiele osób myśli, że areszt i ograniczenie wolności to jest to samo, co jest oczywiście błędnym przekonaniem. Główna różnica polega na tym, że tylko areszt prowadzi do odosobnienia sprawcy. Słysząc o ograniczeniu wolności w świadomości pojawia się obraz osoby zamkniętej za kratami aresztu śledczego czy więzienia.Dawny areszt śledczy w Podgórzu Anna KaczmarzTo w tych murach powstał słynny więzienny protestsong "Czarny chleb i czarna kawa", to tutaj w czasie niemieckiej okupacji torturowano Polaków działających w ruchu oporu. Co dziś można zobaczyć w opuszczonych celach i pomieszczeniach dawnego Aresztu Śledczego w krakowskim Podgórzu? Obiekt został zamknięty 31 marca 2018 r., teraz stoi pusty i jest w gestii Instytutu Pamięci Narodowej, który chce tutaj stworzyć dla siebie - pod ścisłym konserwatora zabytków - nowoczesne biura. Dotąd było to bardzo mroczne miejsce - zobaczcie zdjęcia z opuszczonych wnętrz! Ciarki areszt śledczy w Podgórzu - ZDJĘCIASam budynek powstał w 1905 roku jako gmach Sądu Powiatowego i Urzędu Podatkowego Miasta Podgórza. Obiekt został zaprojektowany przez Ferdynanda Lieblinga. Podczas II wojny światowej, w okresie niemieckiej okupacji, budynek był miejscem aresztu i torturowania Polaków, członków krakowskiego ruchu oporu, przede wszystkim Armii Krajowej. Początkowo, w marcu 1941 r., gmach więzienia znalazł się w granicach utworzonego na terenie Podgórza przez niemieckie, nazistowskie władze okupacyjne, getta krakowskiego - miejsca przymusowego osiedlenia Żydów. Po tragicznych wysiedleniach w czerwcu 1942 r., gdy granice getta zostały zmniejszone, areszt znalazł się poza jego II wojnie światowej przez pewien czas budynek był wykorzystywany przez władze komunistyczne jako więzienie polityczne. Od 1971 r. obiekt był w dyspozycji służby więziennej i stanowił oddział Aresztu Śledczego, którego główna siedziba znajduje się przy ul. Montelupich. Sam budynek główny w 1996 r. trafił na listę obiektów zabytkowych. W podgórskim areszcie przy ul. Czarnieckiego powstała piosenka „Czarny chleb i czarna kawa”. Napisał ją w 1974 r. Jerzy Warzyński. Do więzienia trafił za śpiewanie antykomunistycznych piosenek pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie. Wystarczyłaby grzywna, ale 19-letni student AWF nie miał zbytnio pieniędzy, stąd karę zamieniono na 72 dni aresztu. Pochodzący z muzykalnej rodziny osadzony zaczął tworzyć w celi piosenki. Gdy strażnicy zniszczyli mu wszystkie teksty, podjął się nieudanej próby samobójczej. Po odratowaniu w konsekwencji napisał „Czarny chleb i czarną kawę”.Od kilku lat budynek jest w rękach IPN. Były tam prowadzone prace konserwatorsko-architektoniczne. Na początku lutego 2022 roku firma Erbud poinformowała o podpisaniu umowy w ramach zadania inwestycyjnego: „Przebudowa, remont i zmiana sposobu użytkowania budynku przy ul. Stefana Czarnieckiego 3 w Krakowie”. Jej wartość wynosi 27,5 mln zł tak prezentują się mroczne wnętrza podgórskiego aresztu. Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mlekaTo są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczneW Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze? Licytacje komornicze w marcu. Mieszkania i domy z Małopolski nawet za połowę cenyPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera3uICu.